Sex roboty – czy będą posiadały świadomość?

Oczywiście, gdy piszę “sex roboty” mam na myśli roboty przybierające formę kobiecą i które będą kupowane głównie przez heteroseksualnych mężczyzn.

Ostatnimi czasy temat stał się względnie popularny i jest chętnie podejmowany nawet przez media niezwiązane z tematyką futuryzmu czy robotyki.

Jednym z tematów podejmowanych przez dziennikarzy jest świadomość takich seks-robotów. Czy będą ją posiadać? Jak to wpłynie na prawa człowieka bla bla bla i tak dalej i tak dalej. W jaki sposób zmieni to postrzeganie na to, czym jest osoba? Czy roboty będą walczyły o prawa? Jak dla mnie seks-roboty, nawet jeżeli technologia pozwoli na stworzenie czegoś takiego, jak świadomość (przypominającą naszą), nie dostaną jej. Powiem więcej: nawet jeśli nie uda nam się stworzyć takiej technologii, która pozwoli w sposób sztuczny odtworzyć ludzką świadomość i będziemy jedynie posiadali narzędzia, które sprawią, że dany robot będzie mniej więcej przypominał swoim zachowaniem zachowanie człowieka, to i tak te roboty jej nie dostaną.

Powód będzie prosty: na świadome, posiadające “dusze” seks-roboty nie będzie popytu.

Czym jest osoba?

Osoba posiada marzenia, emocje, doświadczenia, aspiracje, świadomość, intelekt, umiejętności, poglądy. Prawa do edukacji, głosowania, zarobku, posiadania i wolności.

Osoby są na równi ze sobą i interakcja pomiędzy jedną osobą, a drugą zakłada brak kontroli jedną nad drugą. Oczywiście tak powinno być, ale na świecie nie zawsze tak jest (handel ludźmi, na przykład).

Z definicji seks-roboty, które są dosłownie robione na miarę dla danego mężczyzny (konsument kontroluje wszystko, cały proces produkcji) będą “obdarte” z człowieczeństwa.

Mężczyzna traktujący kobietę, jak przedmiot, który można kupić, jak produkt, który posiada instrukcję, włącznik, wyłącznik, który całkowicie da się kontrolować (tak, jak każdy inny sprzęt) nie będzie zainteresowany tym, by miała ona świadomość, by była ona osobą, autonomiczną jednostką. Taki mężczyzna nie będzie zainteresowany interakcją z osobą, z człowiekiem. Taki mężczyzna nie ma takiej potrzeby, bo to zakłada element braku kontroli, element zaskoczenia. Z jakiej racji miałby on pragnąć, by jego zabawka posiadała świadomość? Jeszcze by zaczęła żądać… praw!

A tu materiał podglądowy:

P.S. Od 4:04 do 4:24 wygląda mniej strasznie.

15 thoughts on “Sex roboty – czy będą posiadały świadomość?

  1. Uncanny valley motzno. Nie zgodzę się jednak, że nie będzie popytu na roboty ze świadomością, podejrzewam, że bardzo, ale to naprawdę bardzo wielu ludzi posiada skłonności sadystyczne i chętnie zakupiłoby takiego robota tylko po to, żeby się nad nim znęcać, gwałcić go itd.
    W ogóle myślę, ze wyjścia z tej doliny niesamowitości nie ma innego jak klonowanie ludzi, tylko tak, by rosło samo ciało, zupełnie bez mózgu i dopiero wtedy, po urośnięciu, byłby na jego miejsce wstawiany komputer. Wtedy rzeczywiście dałoby się tworzyć superrealistycznych niewolników pozbawionych świadomości. Kto wie, może nawet znane osoby, np. gwiazdy porno, tworzyłyby swoje bezwolne klony po to, by mini handlować?

    Like

  2. Skąd założenie, że świadomość będzie czymś, co będzie można dodać, jak moduł? Co, jeśli będzie mogła wykształcić się sama? W końcu, jeśli takiego robota osadzisz sobie na sztucznych sieciach neuronalnych, to czemu nie. 😉

    Like

    1. Stąd, że ludzie tworzą daną technologię w konkretnym celu, daną rzecz/program ma robić jedną konkretną rzecz.
      Akurat temat świadomości jest przedmiotem nauki od dawna, a od jeszcze dawniejsza przedmiotem kolektywnego, podświadomego strachu przed AI, sztuczną inteligencją, która może ponoć nam zagrażać.
      Czym jest świadomość? Być może jedynie iluzją, wszak ludzkie zachowania można opisać prostymi algorytmami, tak, jak zachowania zwierząt. Z drugiej strony nasuwa się inny wniosek, w pewnym sensie “odwrotny”: skoro my czujemy, że mamy świadomość, skoro przeżywamy to intymne doświadczenie, i jednocześnie nasze zachowania mozna opisać tak samo, jak zwierząt, być może wewnętrzny świat zwierząt jest znacznie bogatszy, niż nam się wydaje. Może nawet czują jeszcze więcej, niż my.
      W temacie AI polecam przeczytac ten raport: https://ai100.stanford.edu/sites/default/files/ai_100_report_0901fnlc_single.pdf

      Like

      1. Ja nie boję się AI, ona mnie fascynuje, tak samo jak cały pozostały zakres kognitywistyki. 😉 Dlatego też od razu dziękuję za link do raportu, chętnie poczytam.

        Przyznaję, że ja świadomość i osobowość rozpatruję w kontekście mechanizmów (dlatego wspominam o sztucznych sieciach neuronalnych). A Ty, z tego, co widzę, wchodzisz już raczej w etykę. Stąd też moje pytanie z tym założeniem . Rozumiem, że dla rozważania etycznego bardzo wygodnie jest dodać jasno wyróżniony wybór (kupuję moduł ze świadomością i tworzę “człowieka” lub nie kupuję i mam zwykłego androida bez dodatkowych funkcji). Jednak mnie nawet bardziej zastanawiają same możliwości tego, co może się stać, niż ewentualne dylematy moralne, które będą się z tym wiązać. To znaczy, lubię najpierw zobaczyć jak najszersze spektrum możliwości, a dopiero potem wchodzić w etykę. 😉

        Co do natury świadomości, polecam ten podcast: https://youarenotsosmart.com/2015/07/20/054-the-self-who-wasnt-there/

        Liked by 1 person

  3. Tak, wchodzę w etykę, ponieważ o to chodziło w notce. W tym momencie mechanizm AI jest tematen drugorzędnym (ale należy zaznaczyć, że AI już teraz jest w naszych życiach i jakoś światem nie zawładnęła). Co nie znaczy, że mnie to nie interesuje, wręcz przeciwnie.
    Nawet będzie, załóżmy, tak jak piszesz, że świadomość się wytworzy, oczywiście mam na myśli świadomość ludzką, w takiej sex lalce, to jakie to będzie miało znaczenie i czy kogokolwiek będzie to obchodziło? O to mi między też chodziło w nawiązaniu do zwierząt w komentarzu. Publicyści, etycy, dziennikarze realnie się o to martwią, ale to moim zdaniem nie ma sensu i jest stratą czasu, bo taka świadomość nie powstanie, a nawet jesli tak to i tak wszyscy będą mieć to w dupie, bo przecież mężczyźni traktują i traktowali ludzi, jak przedmioty do dysponowania, a sex roboty mają istnieć, jako niewolnicy (niewolnice?) seksualne. No i żaden producent nie będzie tracił czasu na wytworzenie sztucznej świadomości, skoro facet, jak chce może pójść do prostytutki (która w przeciwieństwie do lalki ma świadomość) i ją kupić. Dosłownie. Tutaj jakoś nie widzę przejmowaniem się świadomością żywych kobiet. Ale jak już napisałam mężczyźni zawsze mieli tendencję do dehumanizowania innych i postrzegania świata, jako zbiór odpowiednich części do rozłożenia.

    Żyjemy w społeczeństwie, które nie chce rozwiązać problemu handlu ludźmi, które traktuje zwierzęta, jak rzeczy do kupienia, w którym legalne jest nagrywanie i sprzedawane tortur oraz gwałtów i jest to chronione prawnie. W środku Europy jak kobieta odmówi pracy w burdelu to konstytucyjne prawa do opieki zdrowotnej będa jej odebrane. Jakoś nie widzę, żeby publika co jakiś czas ten temat poruszała. Co jakiś czas jakiś dziennikarzyna wyrazi swoje ubolewanie i współczucie dla maszyny. O czym to tak naprawde świadczy? Dlaczego zwracamy uwagę na takie rzeczy? Co jest naszym priorytetem? Co nam to mówi o naszym społeczeństwie, gdy media więcej czasu przeznaczają nie na realne problemy społeczne, tylko na to, jak będzie się “czuła” kupka metalu z paroma czujnikami? Czyżby chodziło o wzwód? Jak w ogóle możliwym jest to, że pojawiają sie takie artykuły, podczas, gdy można zobaczyć w tv takie reklamy:

    Oczekujmy najgorszego po takim destrukcyjnym społeczeństwie. Jeżeli taka świadomośc by się wytworzyła w sex robocie to jestem pewna, że albo faceci chcieliby taką istote zniszczyć za wszelką cenę, albo tym bardziej trzymać, jako niewolnika. I co w tym złego? Przeciez niewolnictwo do dzisiaj jest legalne. Fascynuje mnie jednoczesne sprowadzanie żywych ludzi do robotów, i przejmowanie sie prawami człowieka dla robota. Jest to dla mnie neisamowicie nieknsekwentne i nielogiczne zachowanie, ale na tym chyba polega społeczeństwo, albo po prostu nie widze jakiegoś większego paternu.

    Like

    1. To “AI”, które jest obecne, to jego bardzo prymitywna odsłona (o ile w ogóle można to nazwać AI). Nic dziwnego, że nie zawładnęła, skoro ledwo co jest w stanie kompilować proste dane, żeby potem sobie z nich wyciągać algorytmy. 😉

      Zastanawia mnie Twoja zaciekłość w udowadnianiu, że wszyscy faceci to potwory. Poza tym, widzę jedną rzecz, której nie rozumiem: jedyne, co zmieniło się w przykładzie, gdy zakładamy, że świadomość wytworzy się sama, to moment wyboru i jego natura. Jeśli masz wybierać czy dokupić świadomość to trochę co innego, niż gdy kupując maszynę ryzykujesz, że ta świadomość się pojawi. Nie rozumiem dlaczego w pierwszym przykładzie jest materiał do rozważania etycznego, a w drugim już nie. Wydaje mi się wręcz, że drugi jest bardziej złożony, bo pojawia się niepewność, ryzyko (nie wiesz, czy świadomość się wytworzy).

      Jeśli już myślimy nad tym, jak mogłaby wyglądać reakcja typowego napalonego lola na wytwarzanie się świadomości u seks-robota, to myślę, że coś takiego jest dość prawdopodobne: https://www.youtube.com/watch?v=okzPYiPMCD8

      Poruszasz strasznie dużo skomplikowanych problemów naraz. Przy okazji, skąd w ogóle wzięłaś takie informacje, jak cytuję niżej, czego dotyczą? Mam wrażenie, że to jakiś skrót myślowy:
      >>W środku Europy jak kobieta odmówi pracy w burdelu to konstytucyjne prawa do opieki zdrowotnej będa jej odebrane.<>Fascynuje mnie jednoczesne sprowadzanie żywych ludzi do robotów, i przejmowanie sie prawami człowieka dla robota.<<, jako przykład czegoś, co można ocenić. Mnie po prostu jest łatwiej, jak to sobie ogarniam z mniejszego zbliżenia, wtedy widać “paterny”. Tylko, że one najczęściej są bardzo niewygodne.

      Co uznajesz za “realne problemy społeczne”?

      Like

      1. Końcóweczkę urwało, bo niechcący zrąbałam kodowanie, to wklejam ponownie:

        Poruszasz strasznie dużo skomplikowanych problemów naraz. Przy okazji, skąd w ogóle wzięłaś takie informacje, jak cytuję niżej, czego dotyczą? Mam wrażenie, że to jakiś skrót myślowy:
        “W środku Europy jak kobieta odmówi pracy w burdelu to konstytucyjne prawa do opieki zdrowotnej będą jej odebrane”.

        Dlaczego mediami mierzysz społeczeństwo? Media, tak samo jak wszystkie inne instytucje czy stowarzyszenia, mają swój interes do przepchnięcia. To trochę tak, jakby mówić, że skoro banki zajmują się tylko kasą, to ludzie w społeczeństwie też. Więcej, każdy człowiek ma swój interes do przepchnięcia, na dodatek każdy ma swój system wartości. Dlatego wyznaję zasadę, że jeśli na czymś mi zależy, to podejmuję działania, by to się stało. Jestem takim samym “interesantem”w systemie, jakim jest świat, jak każdy inny człowiek czy zwierzę. Te siły zawsze będą się przepychać, a destrukcja będzie obok konstrukcji – bo bez tej pierwszej nie byłoby miejsca na nowe konstrukcje. 😉

        Nie próbuję teraz udowadniać, że to odbiera nam możliwość oceny, tego, co się dzieje dookoła; tak samo jak inni możemy używać swoich systemów wartości, żeby wyznaczać sobie cele. Hipokryzja, o której wspominasz: “Fascynuje mnie jednoczesne sprowadzanie żywych ludzi do robotów, i przejmowanie sie prawami człowieka dla robota”, jako przykład czegoś, co można ocenić. Mnie po prostu jest łatwiej, jak to sobie ogarniam z mniejszego zbliżenia, wtedy widać “paterny”. Tylko, że one najczęściej są bardzo niewygodne.

        Co uznajesz za “realne problemy społeczne”?

        Like

  4. “Zastanawia mnie Twoja zaciekłość w udowadnianiu, że wszyscy faceci to potwory.” – nigdzie nie napisałam, że wszyscy faceci to potwory (i nielogiczne jest tak uważać), ani nie staram sie tego udowadniać.
    Patriarchat i mizoginia jest wszędzie, czy tego chcesz, czy nie. Tak, ta świadomość boli i trudniej jest dopuścić do siebie straszną prawdę, niż udawać, że faceci “też mają źle, bo nie mogą płakać” (na przykład), albo inne kłamstwa mające dać wrażenie, że aż tak źle nie jest.

    ” Nie rozumiem dlaczego w pierwszym przykładzie jest materiał do rozważania etycznego, a w drugim już nie. Wydaje mi się wręcz, że drugi jest bardziej złożony, bo pojawia się niepewność, ryzyko (nie wiesz, czy świadomość się wytworzy).” – tak naprawdę główną kwestią i problemem nie jest wytworzenie świadomości, a to, co za świadomość uważamy. Większość ludzi nie ma jakoś problemu z dehumanizacją innych osób, a co za tym idzie odbieraniem człowieczeństwa innym, czyli : świadomości, marzeń, przebytych doświadczeń, umiejętności, uczuć, pragnieć, lęków i tak dalej. Te osoby, ci ludzie traktowani są, jak bydło. Skoro nawet jednostki należące do gatunku uważające się za nainteligentniejszy, jako jedyny posiadający świadomość i mądrość, których definicje są ściśle antropocentryczne (bo mamy w tym interes – ci co są ludźmi mają równe prawa, a ci zdehumanizowani mają nam służyć…) moga być w brutalny sposób zdehumanizowane, to logicznym jest, że… rozważania na temat tego, czy roboty mogą miec świadomośc będzie niczym innym, jak częścią pracy etyków, lub dziennikarzy. Byc może niektórzy będa to rozważać hobbistycznie, podczas gdy tysiące, jesli nie miliony sex robotów będą przytrzymywane w domach, jako niewolnicy (niewolnice?) i jestem pewna na 100%, że jeżeli będą poruszane kwestie etyczne, od czasu do czasu, tego rodzaju praktyk to nie zostanie to uregulowane, ani nie zostaną podjęte drastyczne środki, żeby te roboty uratować, tak, jak prawie nikogo nie obchodzi problem handlu ludźmi, ale to przez to, że ofiarami handlu ludźmi sa kobiety i dziewczęta głównie. Sex roboty służą, tak, jak ofiary handlu ludźmi wiadomo do czego. Żyjemy w patriarchacie i jeżeli mężczyźni poczują, że ich prawo do wzwodu jest zagrożone (na przykład poprzez publiczne rozważania etyczne na ten temat, próba zakazu – cokolwiek, co miałoby zniszczyć ich wygodny świat) to zrobią wszystko, by go zachować.

    Nie rozumiem jednego. Czemu uważasz, że świadomośc wytworzy się przez przypadek? Rozumiem, że swoją obawę bazujesz na tym, że nie da się określić, czy jest świadomość na wiedzę dzisiejszą (co jest słuszne)? Tylko tym tokiem rozumowania można powiedzieć, że mikrofalówka jest świadoma, albo telewizor, a prawa człowieka to bzdura i wymysł. Chociaż może z tym prawami człowieka przesadzam, bo one służą tylko i wyłącznie temu, by był porządek i można było żyć w złożonej, globalnej społeczności.

    “Dlaczego mediami mierzysz społeczeństwo?” – mózg jest plastyczny, to co robisz ma na ludzi wpływ, a co za tym idzie media, które konsumują, również mają wpływ na ludzi. Media to współczesnie główny czynnik kształtujący rzeczywistość oraz charaktery ludzi, bardziej, niż wychowywanie.

    Co uznajesz za “realne problemy społeczne”? – hmm, ocieplenie klimatu i nierówności społeczne.

    Like

    1. “nigdzie nie napisałam, że wszyscy faceci to potwory (i nielogiczne jest tak uważać), ani nie staram sie tego udowadniać. Patriarchat i mizoginia jest wszędzie, czy tego chcesz, czy nie. Tak, ta świadomość boli i trudniej jest dopuścić do siebie straszną prawdę, niż udawać, że faceci “też mają źle, bo nie mogą płakać” (na przykład), albo inne kłamstwa mające dać wrażenie, że aż tak źle nie jest.”

      Haha, mnie tam już nic specjalnie nie boli. Nauczyłam się nie akceptować niewygodne prawdy, jeśli nie ma na nie siły. To zwiększa skuteczność w działaniu, bo wtedy przy wnioskowaniu bierzesz je pod uwagę, zamiast jechać na iluzjach. 😉 A moje wrażenie wzięło się z wielkich kwantyfikatorów i określeń mocno nacechowanych emocjonalnie, jak: “prawo do wzwodu”, “mężczyźni zawsze mieli tendencję do dehumanizowania innych” albo “W środku Europy jak kobieta odmówi pracy w burdelu to konstytucyjne prawa do opieki zdrowotnej będą jej odebrane”. (przy okazji, nadal nie powiedziałaś mi skąd wzięłaś taką informację). Ale już rozumiem, że po prostu skupiłaś się na tej stronie medalu.

      Co tego czy “jest tak źle czy nie jest” – jak dla mnie, najwięcej zależy od tego jak się ustawisz. Możesz się zapierać i wkurwiać (ja kiedyś tak robiłam), albo przyjąć do wiadomości w jakim systemie przychodzi żyć i zacząć się zastanawiać raczej nad tym co można zrobić, niż na tym, dlaczego wszystko jest be i fuj. I nie, faceci nie mają tak łatwo jak mogłoby się wydawać, nie zawsze ich jest na wierzchu. Zobacz sobie choćby na sądy rodzinne w Polsce albo jak wyglądają w USA sprawy o gwałt, czy tam ichni, bardzo szeroko definiowany, “sexual assault” – efekt jest taki, że np. facet boi się wejść do windy, jeśli jest w nim samotna kobieta. Zrobiłam nawet kilka prywatnych eksperymentów, żeby zobaczyć jak to faceci naprawdę mają, bo byłam strasznie ciekawa. Jakaś równowaga sił zawsze musi istnieć. A sprawiedliwie w pełni nie jest nigdy, bo sprawiedliwość zależy od punktu siedzenia.

      Co do dehumanizacji – jak najbardziej. Dlatego np. na wojnie w Wietnamie nie było “ludzi” tylko “żółtki”. Wtedy jest łatwiej zabijać. Nie bardzo wiem co chcesz z tym zrobić, to znaczy, po prostu nacechowujesz to jako “złe” czy stwierdzasz, że nie powinno istnieć, czy jak?

      “Czemu uważasz, że świadomośc wytworzy się przez przypadek? Rozumiem, że swoją obawę bazujesz na tym, że nie da się określić, czy jest świadomość na wiedzę dzisiejszą (co jest słuszne)?”
      To nie obawa. Ja tylko zastanawiam się nad możliwościami, jakie mogą się pojawić. Na podstawie tego na przykład.

      “Media to współczesnie główny czynnik kształtujący rzeczywistość oraz charaktery ludzi, bardziej, niż wychowywanie”.
      Okej, przyjmuję ten argument. Nadal jednak nie zmienia to faktu, że media nie są jedynym czynnikiem kształtującym, no i mają swój interes do przepchania (który niekoniecznie jest tożsamy z dążeniami całego społeczeństwa).

      “hmm, ocieplenie klimatu i nierówności społeczne.”
      Mówisz dużo o logicznym wnioskowaniu; w takim razie zapewne zdajesz sobie sprawę, że nie da się osiągnąć “równości społecznej”. 😉

      I tak z ciekawości, co sądzisz o takim sposobie rozwiązania problemu z AI, która miałaby przestać być kontrolowalna (widzę w nim pewne braki, ale jestem ciekawa co Ty zobaczysz)?

      Like

      1. ” I nie, faceci nie mają tak łatwo jak mogłoby się wydawać, nie zawsze ich jest na wierzchu. Zobacz sobie choćby na sądy rodzinne w Polsce” – wiem o co Ci chodzi o jeżeli rozpowszechniasz ten mit, że mężczyźni sa w sądahc dyskryminowani to padłaś ofiarą manipulacji.

        1. Ojcowie, którzy robią siebie ofiary systemu twierdzą, że sądy nie chcą im przyznać opieki nad dzieckiem, bo “dyskryminacja”. Sprawa jest jednak o wiele prostsza: nie można odzyskać czegoś, czego nigdy się nie miało. Przed rozwodem dziećmi się nie opiekowali, albo byli co najwyżej weekendowymi ojcami na pokaz i nagle po rozwodzie im się odmieniło i chca wykonywać całą czarną robote matki? Niewiarygodne i podejrzane jednocześnie, nie sądzisz?
        2. Skoro sądy przyznają z miejsca opiekę matce, zakładając, że skoro ojciec nie chce, to ona musi się dziecmi opiekować świadczy o dyskryminacji kobiet, a nie mężczyzn. Tak samo w miejscach pracy częściej się przyznaje kobietom urlop macierzyński, niż facetom urlop ojcowski nie dlatego, że się dyskryminuje mężczyzn, tylko dlatego, że pracodawcy uważają, że kobiety sa mniej kompetentne, więc firma mniej straci, jak ona pójdzie na urlop.
        3. Te kobiety, które za wszelką cenę nie chcą dac opieki ojcu nad dziećmi chca po prostu swoje dzieci chronić przed nim.
        Przeczytaj sobie to:
        http://sub-iudice.blogspot.com/2016/09/dzielne-tatusiowanie.html
        http://lundybancroft.blogspot.com/2014/04/the-abuser-crusade.html
        http://abusersgettingcustody.blogspot.com/
        https://abatteredmother.wordpress.com/2011/04/14/mothers-under-siege-tactics-of-the-fathers-rights-movement-how-can-a-good-enough-mother-protect-herself/

        Ludzie się dziwią, czemu matki nie reagują, gdy ich mąż gwałci i znęca się nad ich dziećmi, ale kiedy kobieta zaczyna o swoje dzieci walczyć to też jest karana przez społeczeństwo, jako “wariatka która dyskryminuje ojców”. Ja wierzę kobietom, nie mężczyznom. Brak obecności ojca w życiu dziecka i tak nie ma żadnego znaczenia.

        “bardzo szeroko definiowany, “sexual assault” – efekt jest taki, że np. facet boi się wejść do windy, jeśli jest w nim samotna kobieta” – bo bał się, że ona go zgwałci, jeśli on jej odmówi seksu, a potem nie pójdzie do więzienia, bo to mogłoby zniszczyć jej karierę?

        “robiłam nawet kilka prywatnych eksperymentów, ” – jakiego rodzaju były to eksperymenty?

        “Nie bardzo wiem co chcesz z tym zrobić, to znaczy, po prostu nacechowujesz to jako “złe” czy stwierdzasz, że nie powinno istnieć, czy jak?” – hm jest to raczej sygnał alarmowy dla normalnych ludzi, gdy słyszą z ust kogokolwiek słowa mające zdehumanizować grupę ludzi, lub jakiegoś człowieka. Sygnał alarmowy by taką osobę odizolować od społeczeństwa (nie zapraszać na urodziny itp), a jeżeli jest to polityk to wyrzuć z rządu.

        “To nie obawa. Ja tylko zastanawiam się nad możliwościami, jakie mogą się pojawić. Na podstawie tego na przykład.” – w artykule jest mowa o neuronach, o biologicznych strukturach.

        Nasz mózg jest zupełnie inny, niż komputery, jeśli chodzi o budowę. Po pierwsze jest żywy a to dużo komplikuje – główną komplikacją jest to, że zawiera wszystkie cechy organizmów żywych (jak i wszystkich złożonych systemów), jakie można sobie wyobrazić, ale ze względu na naszą kulturę, albo raczej hehe nasz mózg, który lubi prostotę ciężko nam pojąć niektóre jego cechy. Jednak, gdy przezwyciężymy nasze ograniczenia, łatwo dostrzeżemy, że mózg jest redundantny. Hardware, które teraz używamy nie jest taki. Jeżeli faktycznie chcemy stworzyć sztucznego człowieka, albo raczej świadomość sztucznego człowieka (co jest dziwne, bo po prostu można rodzić więcej dzieci, jesli chcemy nowych ludzi ale dobra) to w tą stronę powinniśmy iść. Tylko, że jedną z zalet AI jest to, że można “to” wykorzystać jak ludzi bez żadnych praw, więc wydaje mi się dziwnym dążenie do tego, żeby tworzyć sztucznych ludzi, skoro można ich produkować w macicy, na przykład, sztucznej, żeby pominąć łamanie praw kobiet. Więc, jak już zostało wczesniej wspomniane, jeżeli powstanie sztuczny człowiek kiedykolwiek to na pewno przez pzypadek. Chociaż twórcy seks- robotów zapowiedzieli, że będą chcieli SPECJALNIE stworzyć roboty, żeby mogły “kochać”, ale nie oszukujmy się ta miłość będzie polegała na całkowitym oddaniu się mężczyźnie, więc nie ma mowy o tworzeniu istot podobnych do człowieka.

        Myślę, że łatwo możnaby stworzyć system podobny do ludzkiego mózgu bazując na matematyce.

        “Mówisz dużo o logicznym wnioskowaniu; w takim razie zapewne zdajesz sobie sprawę, że nie da się osiągnąć “równości społecznej”.😉” – nie, ale można się stworzyć kontynent dla samych kobiet. 🙂 Jeżeli myślisz, że to niewykonalne to od razu mówię, że od dawna istnieją osiedla dla samych kobiet (nie sa całkowicie one wolne od meżczyzn).

        “I tak z ciekawości, co sądzisz o takim sposobie rozwiązania problemu z AI, która miałaby przestać być kontrolowalna (widzę w nim pewne braki, ale jestem ciekawa co Ty zobaczysz)?” – świetny pomysł, tylko, że wtedy to nie ludzie będa odkrywac świat, tylko maszyny. To maszyna będzie rozumieć rozwiązanie tego równania, a nie człowiek. Więc tak naprawde nie będzie postępu, tylko uzaleznienie od technologii. Jeżeli chodzi o naukę, rozwój cywilizacji, rozwój ludzkości to nie ma drogi na skróty moim zdaniem. Trzeba się pomęczyć samemu/samej, niestety 😛 No chyba, że komuś się marzą rządy robotów, to spoko (nie polecam). On myśli, że jak będzie super AI to zaczniemy lecieć w kosmos itp podczas, gdy nastroje społeczne w stosunku do naukowców i do NASA są raczej negatywne (KRADNO NASZE PINIONDZE A DZIECI GLODUJO) i on myśli, że co, że to rozwiąże problemy wszystkie? Już nie wspominając o zagrożeniach związanych z bezpieczeństwem.

        Like

  5. Przykro mi, ale się zdyskwalifikowałaś (eś?) twierdzeniem: “Brak obecności ojca w życiu dziecka i tak nie ma żadnego znaczenia.” – polecam jakieś podstawowe opracowania na temat wychowania dzieci…

    Like

    1. Nie można mieć wpływu na coś, czego sie nie robi – jeżeli ojciec jest co najwyżej ojcem na pokaz, to jego zaangażowanie jest niewielkie – prawie tak jakby go nie było. Jakiekolwiek opracowania często są przestarzałe i lepiej poczytać w Internecie badania naukowe na ten temat.

      Like

    2. Ale faktycznie muszę Ci cżęściowo przyznac rację. Przeczytałam właśnie, że ojcowie wola synów i więcej pieniędzy z ich inwestują oraz, gdy przynajmniej jeden syn jest w domu to ojciec bardziej angazuje się w stereotypowo meskie czynnosci, jak naprawianie itp.. ALE każdy kij ma dwa końce. Kobietom, które mają synów ciężej wziąć rozwód, nawet jeżeli mąż się nad nimi znęca fizycznie lub psychicznie, przez co synowie częściej dorastają w domach pełnych przemocy. Gdy kobieta ma córkę łatwiej jej się uwolnić od tyrana, bo ojca córka nie obchodzi… a i ta kobieta nie czuje presji, żeby się dla rodziny poświęcać…

      Czyli ojcowie świadomie wybierają zaniedbywanie córek i dbanie o synów, dlatego największy impakt braku ojca dotyka synów. Dla córki to czy ma ojca, albo go nie ma ma mniejsze znaczenie.

      Like

Leave a comment